Autor |
Wiadomość |
<
Narnia a my
~
Narnijskie hobby
|
Które z zajęć wykonywał/abyś najchętniej, gdybyś znalazł/a się w Narnii? |
Strzelanie z łuku i inne leśne zajęcia |
|
43% |
[ 16 ] |
Taniec z faunami, driadami |
|
8% |
[ 3 ] |
Żegluga na Koniec Świata |
|
16% |
[ 6 ] |
Udział w bitwach |
|
21% |
[ 8 ] |
Udział w ucztach i zabawach na Ker-Paravelu i w Archenlandii |
|
5% |
[ 2 ] |
Wyroby narzędzi i zbroi z karłami |
|
0% |
[ 0 ] |
Inne (podaj w komentarzu jakie) |
|
5% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 37 |
|
|
|
Wysłany:
Pią 19:22, 18 Maj 2012
|
|
|
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 754
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
|
A ja już strzelałam z łuku! Brat mi zrobił z patyka i sznurka xD Nie dało się strzelać...
Śnieżka napisał: |
Mati, znając życie Twoje albo moje szeroko pojęte przeżycie na bitwie wyglądało by tak jak w przypadku Kora |
I moje
EDIT:
Mój brat wrócił z wycieczki i przywiózł ze sobą miecz! Drewniany ale zawsze
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez _Fifi_ dnia Pią 19:31, 18 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 20:00, 18 Maj 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 818
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnogóra Płeć: Mężczyzna
|
|
W czasie treningu inaczej, na polu bitwy jeszcze inaczej by się człowiek zachowywał, a poza tym adrenalina robi swoje. Miecz w sumie nie jest taki ciężki, gorzej zbroja dziesiąt kilo ważyła sam miecz zależało od długości, najcięższe dwuręczne ważyły nawet ponad 20 kilo. Nie wiem jak to w Narnii wyglądało
Z łuku swego czasu strzelałem ale kiedy to było... ale jak bym trochę poćwiczył to raczej wrócił bym do dawnej formy. Wcale źle mi nie szło ale kiedy to było.
Bez przesady tak źle by nie było no chyba że przyszło by do walki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 14:11, 20 Sie 2012
|
|
|
Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: woj śląskie Płeć: Kobieta
|
|
Nie mam pojęcia, czemu wszyscy chcą strzelać z łuku, za to ja mam bardzo dobrze wytłumaczenie: lubię LOTRa, moją ulubioną rasą Śródziemia są elfy, moim ukochanym osobnikiem tej rasy jest Legolas.
Wtajemniczeni wiedzą, co co mi chodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 20:35, 21 Sie 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 818
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnogóra Płeć: Mężczyzna
|
|
Chyba się domyślam, czytałem swego czasu LOTRa
On dobrze strzelał z łuku, może i Tobie by się to spodobało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:33, 02 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Południowa Dolina Płeć: Kobieta
|
|
Córka Ewy napisał: |
Nie mam pojęcia, czemu wszyscy chcą strzelać z łuku, za to ja mam bardzo dobrze wytłumaczenie: lubię LOTRa, moją ulubioną rasą Śródziemia są elfy, moim ukochanym osobnikiem tej rasy jest Legolas.
Wtajemniczeni wiedzą, co co mi chodzi. |
Pewnie, że wiedzą .
Nie wiem, ale dla mnie strzelanie z łuku w porównaniu z innymi rodzajami broni jest bardziej eleganckie. Dlatego jakbym miała nauczyć się walczyć i bronić wybrałabym właśnie łuk. No a po za tym bezpieczniej jest walczyć za pomocą łuku, bo można to robić z dystansu nie przybliżając się do wroga .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:45, 02 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 26 Sie 2012
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
|
A poza tym łuk to broń, którą najczęściej posługują się kobiety.
Mnie natomiast to strzelanie i "inne leśne zajęcia" kojarzą się ze "Zwiadowcami".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 11:58, 03 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 07 Sie 2012
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warmia i Mazury ^^ Płeć: Kobieta
|
|
Nie mogłam się zdecydować, w końcu wybrałam żeglugę na Koniec Świata zawsze uwielbiałam morze, statki... wahałam się między ty a tańcami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 21:19, 03 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 818
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnogóra Płeć: Mężczyzna
|
|
Mozna i po Morzach i Wielkim Oceanie Wschodnim plywać swoją drogą uważaj na Węrze Morskie, chyba że Eustachy będzie Ci towarzyszyć hehe
Co do walki mieczem to macie racje jest brutalna, ale honorowa nie toco strzelać z łuku na dystans. Każdy głupi wyszkolony w strzelaniu z łuku może pozbawić życia wiele osób, ale co z tego skoro nie będzie to honorowa śmierć, wiecie co mam na myśli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 11:47, 04 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 26 Sie 2012
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
|
Ej, no nie mów, że strzelanie z łuku jest niehonorowe! To taka sama walka jak mieczem. W Narnii przynajmniej było to równoważne. Karły strzelały z łuków, sama królowa Zuzanna też. (A w naszym świecie Robin Hood.) Uważasz, że oni nie mieli honoru?
Nie zgadzam się też z Tob , że "każdy głupi wyszkolony w strzelaniu z łuku może pozbawić życia wiele osób". Strzelania z łuku trzeba się długo uczyć, żeby dobrze strzelać i trzeba też mieć do do tego odpowiednie zdolności.
Idąc Twoim tokiem myślenia można by powiedzieć, ze walka mieczem to nic innego jak bezmyślna rąbanina scyzorykiem i każdy brutalny tępak to potrafi.
Zaś co do śmierci... Zmarłemu chyba jest wszystko jedno, czy jego śmierć był honorowa, czy też nie. Ważne, że nie żyje, nie?W ogóle czy honorowa śmierć zależy od broni? Owszem, jest śmierć honorowa, np. w obronie ojczyzny, czy aby ocalić życie kogoś innego, ale nie wydaje mi się, żeby o tym, czy śmierć była honorowa, decydowało narzędzie, jakim ja zadano. Co to za różnica, czy to był sztylet, nóż, miecz, strzała, pistolet, karabin. albo trucizna? Zmarłemu, zdaje się, nie robi to żadnej różnicy.
Sorry za lekki offtop.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 13:36, 04 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 707
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
|
Całkowicie zgadzam się z Ellenai Łuk to jeden z typów broni i trudno, żeby podchodzić z nim na odległośc metra od wroga i strzelać.
Myślę, że niehonorowo można zachować się strzelając komuś w plecy, ale jednocześnie uderzając mieczem od tyłu (w czasie bitwy na przykład), ale działa to też w odwrotny sposób, więc to nie broń decyduje o tym jak człowiek postępuje, tylko on sam. Wszystko zależy od okoliczności.
Poza tym wyobraźmy sobie taką sytuację: oblężenie warowni.Atakujący znajdujący się w oddali uderzają, a wtedy obrońcy nie otwierają bramy, by zrobić coś w stylu *huuuraaaaaa i na wroga* i stanąć z nimi oko w oko z mieczami w dłoniach, tylko ostrzeliwują wrogów na odległość z murów. Zakładając, że atakujący są agresorami, pragnącymi zdobyć duży łup, kto zachował się niehonorowo? Atakujący czy obrońcy?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Śnieżka dnia Wto 13:38, 04 Wrz 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:02, 04 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 818
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnogóra Płeć: Mężczyzna
|
|
Tak jak już pisałyście, wszystko zależy od punktu widzenia. Jeżeli wrogowie używają łuków to i my używamy łuków lub innej broni dystansowej, normalne. Czasami najeźdźcy mają więcej honoru niż obrońcy, ponieważ obecni obrońcy mogli podbić ów wartownie a teraz prawowity właściciel chce ją odzyskać, ale to takie gdybanie. Co do strzelania z łuku to wygląda to tak, że to jest broń jak każda inna, na dodatek dość często wykorzystywana na polu bitwy w dawnych czasach. Ale dla zabijanego raczej nie jest to obojętne, kto go pozbawia życia i jak. Walcząc mieczem widzi, kto go śmiertelnie zranił i w ostatnich chwilach może jeszcze tego kogoś życia pozbawić. W przypadku łuku nie ma takiej możliwości. Nie mówię, że Królowa Zuzanna, Narnijskie karły czy Robin Hood nie mieli honoru, wręcz przeciwnie mieli i to bardzo dużo, tu nie przeczę, a wręcz przeciwnie. Podziwiam Ich za to, ale chodziło mi o to, w jaki sposób giną wróg, nie wiedział nawet, kto go zabił. Racja nawet mieczem można walczyć nie honorowo zadając zdradziecki cios w plecy z ukrycia, ale tylko tchórze i desperaci tak robili. Nie ukrywam, że aby się stać dobrym strzelcem trzeba poświęcić kilka lat życia, tak samo jest z mieczem. Trzeba Wiele lat żmudnych ćwiczeń, aby stać się, chociaż przeciętnym szermierzem. Zwykł człowiek bez przeszkolenia w walce miaczym czy łukiem dużo nie zwojuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:33, 04 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 26 Sie 2012
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
|
Wiecie co, nie wydaje mi się, żeby zranionemu śmiertelnie specjalnie zależało na tym, aby dojrzeć, kto go tak właściwie zranił. Wie, że wróg i to mu wystarcza. Bardziej, niż poznanie nazwiska i zapamiętanie twarzy, zajmuje go wtedy ratowanie życia, tamowanie krwi itd. Przecież nie może wiedzieć, ze został zraniony śmiertelnie, prawda? A poza tym, zranić kogoś śmiertelnie strzałą, zwłaszcza w ferworze walki, gdzie strzały lecą na oślep i właściwie można nią dostać przez czysty przypadek, który staje się po prostu pechem, zdarza się na pewno o wiele rzadziej, niż zarąbać kogoś mieczem. W dodatku ranę po strzale łatwiej wyleczyć nic ucięte mieczem ramię. Moim zdaniem łuk jest mniej śmiercionośny niż miecz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:03, 04 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 818
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnogóra Płeć: Mężczyzna
|
|
To zależy, kiedy, na początku bitwy, gdy jeszcze armię się nie spotkają w otwartej walce to broń dystansowa i umiejętności łuczników stanowią o sile armii, i o tym ilu zginie wrogów. Dopiero, gdy dochodzi do walki na miecze do głosu dochodzi siła i umiejętności szermierzy. Obie bronie są tak samo zabójcze, moim zdaniem.
Co do ratowania życia to już zależy od człowieka i jego charakteru, tu nie ma reguły. Jeden ostatnim ciosem zabije przeciwnika, inny po prostu umrze. Tu raczej nie ma wielkiego wyboru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 11:15, 05 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Południowa Dolina Płeć: Kobieta
|
|
Mati98win napisał: |
Walcząc mieczem widzi, kto go śmiertelnie zranił i w ostatnich chwilach może jeszcze tego kogoś życia pozbawić. W przypadku łuku nie ma takiej możliwości. Nie mówię, że Królowa Zuzanna, Narnijskie karły czy Robin Hood nie mieli honoru, wręcz przeciwnie mieli i to bardzo dużo, tu nie przeczę, a wręcz przeciwnie. Podziwiam Ich za to, ale chodziło mi o to, w jaki sposób giną wróg, nie wiedział nawet, kto go zabił. Racja nawet mieczem można walczyć nie honorowo zadając zdradziecki cios w plecy z ukrycia, ale tylko tchórze i desperaci tak robili. |
Trochę tu zaprzeczasz sam sobie moim zdaniem, ale to tylko może moje wrażenie. Ogólnie rzecz biorąc ja popieram Elenai, bo i wg mnie rzeczywiście ktoś kto jest śmiertelnie ranny raczej nie zwraca uwagi na to kto go zabił (niestety chyba raczej nie jest tak jak w książkach, filmach, gdzie często jest na odwrót i dla umierającego to się liczy, rzeczywisty świat jest zdecydowanie bardziej brutalny), a po za tym w bitwach z reguły bywało tak, że najpierw do głosu dochodzili łucznicy z obu stron, po czym dochodziło do walki wręcz (z łuku też nadal strzelali, ale już nie tak intensywnie jak wcześniej, na co wpływ zapewne miała odległość).
A po za tym idąc jeszcze tym tokiem myślenia, to np. w czasach II wojny światowej wszyscy walczyli nie honorowo, gdyż wówczas głównie używano broni palnej a więc nie walczono twarzą w twarz.
Wg mnie generalnie nie ma za bardzo nic honorowego w uśmiercaniu się nawzajem, nie zależnie od broni, no ale.....
dobra koniec off topa....zrobił nam się temat a la poważne tematy .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 18:30, 05 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 707
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
|
Dyskutujemy, czy narnijskie hobby są honorowe
Derwen napisał: |
Wg mnie generalnie nie ma za bardzo nic honorowego w uśmiercaniu się nawzajem, nie zależnie od broni, no ale.....
|
Dobrze napisałaś, od tego trzeba było zacząć. Rozumiem, są różne sytuacje: obrona życia, rodziny, ojczyzny. Ale w tych sytuacjach (jeżeli już naprawdę nie miało się żadnego wyboru) zabicie kogoś nie powinno nikomu honoru przysporzyć. Rozumiecie? Tak jakby człowiek, który zabił, wychodził nie na "+" tylko na "0", a w przypadku, gdyby zabił z czystej chęci zabijania, to jego honor byłby na minusie, czyli tak, jakby go nie miał. Odzywa się we mnie matematyczna dusza teraz ^ ^
W każdym razie "zabijanie wroga" nie równa się jednoznacznie "honorowej postawie". Przypomniał mi się Merlin, który już tyle razy miał okazję zabicia Morgany i wielu wrogów Camelotu, a jednak tego nie zrobił, bo odzywało się w nim miłosierdzie. Myślę, że między innymi dlatego był honorowy (i nie, to już nie dotyczy łuków i mieczy).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Śnieżka dnia Śro 18:38, 05 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|